Organizacja ślubu – spokojnie, to tylko stres
Data dodania: 07-09-2018Nie ma nic dziwnego w tym, że narzeczeństwo dwoi się i troi, by ich ślub wyglądał naprawdę idealnie, by był wart zapamiętania każdej chwili. Dziwić może jedynie podejście przyszłych państwa młodych, którzy mając w rękach przeogromny wachlarz możliwości organizacyjnych nie są w stanie przejść przez ten proces bezstresowo. Czy tak się w ogóle da?
Zwykliśmy uważać, że to, co w naszym życiu istotne i mające wpływ na naszą przyszłość, musi wiązać się ze stresem. Obrona pracy magisterskiej, zdanie egzaminu na prawo jazdy, urodzenie dziecka, kupno mieszkania, czy ślub. W rzeczywistości jednak całe nasze życie składa się z wielu takich ważnych dni. Czy rzeczywiście rozpruty welon na ślubie, plama na garniturze, czy niezbyt profesjonalny fotograf skreślą ten dzień i sprawią, że wszystko inne przestanie się liczyć? W absolutnie stu procentach przypadków ślubów nigdy nic nie wychodzi dokładnie tak, jak sobie to wymarzymy i zaplanujemy. Spóźnienia, poszukiwanie naprędce nowej sali czy nowego dostawcy cateringu, poszerzanie lub zwężanie sukni ślubej na dzień przed ślubem, obcierające buty – to zmora każdej panny młodej i każdego pana młodego. Oczywiście, wszystkich tych błędów można uniknąć, gdy się je przewidzi.
Jednak nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Może właśnie dlatego lepiej nieco spuścić z tonu i pozwolić rzeczom po prostu się dziać – lepiej, gorzej, we właściwym lub nieco przyspieszonym tempie. Po upływie lat to właśnie te mini wpadki wspominamy najlepiej z uśmiechem na ustach! To z nich się śmiejemy, i to właśnie one pozwalają nam zapamiętać wydarzenia takimi, jakie były w rzeczywistości!
Organizując wesele po prostu ustalmy termin, usiądźmy z partnerem i przedyskutujmy szczegóły ślubu. Kto zajmie się jedzeniem, a kto poszukiwaniem muzyki – każdemu według umiejętności i możliwości. Czasem warto pójść na kompromis lub nawet odpuścić w kwestii koloru dekoracji do kościoła, czy marki auta do ślubu – po to, by ślub był kompilacją pragnień dwojga ludzi, a nie chęcią zaspokojenia swojej własnej wizji ślubu idealnego. Jednak, co najważniejsze – w miarę możliwości postarać się warto o to, by nikt inny nie miał wglądu w organizację naszego przyjęcia, nawet rodzice, i nawet pomimo tego, iż często to oni są jego fundatorami. Ileż stresu można by uniknąć, gdyby rodzice przychodzili na wesele swoich dzieci jako goście honorowi, a nie współorganizatorzy!